Strony

niedziela, 27 października 2024

dzisiaj i wczoraj

 Dzisiejszy spacer w nastroju dębowym był piękny. Powietrze nasycał intensywny aromat dębowych liści, mokrych od świeżo skroplonej mgły. Dęby zaczęły się przebarwiać na żółto i brązowo, a promienie słońca zaznaczały się w tym wszystkim wyraźnie, jakby struny.


Na tej wysokości zaczęłam zbierać śmieci. Koło pnia brzozy widzicie worek ze śmieciami remontowo-budowlanymi.
Spacerując wzdłuż skraju lasu, Michał rzucał Reksiowi jego ulubione kółko, a ja zbierałam puszki po piwie. Bardzo mi w tym pomógł wielki worek, również wyrzucony. I tak doszliśmy do krętej asfaltówki, wzdłuż której była masa butelek i puszek, jakby ludzie jadący samochodem nie mieli nic lepszego do roboty, jak chlanie i wyrzucanie pojemnika, w którym to chlanie się zawierało.
Ponieważ byłam nastawiona na zbieranie śmieci, nie zauważyłam banknotu, który ominął dla mnie Michał, żebym znalazła i sobie zebrała. Wzięłam go dopiero, jak mi zwrócił uwagę, że idę bez banknotu. Bardzo się zdziwiłam i musiałam się sporo cofnąć... Tu widzicie kasę i wór na śmieci.

A tu zawartość wora, pod tymi śmieciorami były też butelki...
A to ujęcie z wczoraj, smażę naleśniki ciecierzycowo-koperkowe

Tu kadry z wczoraj, mgła na oko wykol. Nic nie było widać!
Z Pucliczkiem na tle mgły, z lewej strony to nasz transporter.